Całkiem niedawno pisałem n/t degradacji Wojciecha Jaruzelskiego i moich odczuć z tym związanych : http://lesjot.salon24.pl/736389,zostawcie-generala
Nie lubię wracać do tematu raz poruszonego jak nie lubię filmów z rodzaju Rambo XVII, ale tym razem robię wyjątek, gdyż paru spraw tam nie poruszyłem.
Otóż po 45 roku było wielu generałów, którzy w szczególny sposób „przysłużyli” się Polsce. Przeważnie mieli obywatelstwo polskie, ale nie zawsze narodowość.
Jeśli ma być słusznie i sprawiedliwie to należałoby zdegradować wszystkich. Jaruzelski powiedział wyraźnie :"jeśli Kukliński jest bohaterem to my wszyscy jesteśmy zdrajcami". Użył liczby mnogiej i niewątpliwie miał rację.Jeśli jest to niemożliwe to nie powinno się degradować nikogo. Pozostawmy ocenę Jaruzelskiego historykom i to tym z następnych pokoleń. Najlepiej oceniać bez emocji...
Degradując tylko Jaruzelskiego stosujemy przeciwieństwo odpowiedzialności zbiorowej.
Nie były to czasy cesarza Kaliguli i bardzo prawdopodobne , że Jaruzelski nie był najgorszym spośród twardogłowych.
Poza tym : dlaczego robić z instytucji szeregowca śmietnik ? Szeregowiec to jest ktoś !
To jest ten, który naraża życie bezpośrednio na linii frontu. To ten stary wiarus, który zęby zjadł na wielu wojnach, a pod koniec życia już bez huku armat nie zasypia. Generał to „ gwiazdor”, który w sztabie udaje, że coś wie i coś potrafi i rzadko wystawia swoją d..pę na ryzyko. Szeregowiec musi potrafić , aby przeżyć.
Szeregowiec to jest „GOŚĆ” dlatego nie należy stawiać obok niego zdrajców.
Zatem, zamiast degradować tych generałów należy usunąć ich z wojska całkowicie. Uznać, że ich tam nie było. Ale wszystkich bo wielu, będących w cieniu gen. Jaruzelskiego bardziej „przysłużyło „ się Polsce czy to z racji rosyjskiej narodowości, czy z racji ścisłej współpracy z KGB.
Tym młodzieńcom, którzy zaraz rzucą się do brutalnego komentowania, a których ryzyko życiowe ogranicza się do tego, czy poniosą czwartą śmierć w jakieś grze komputerowej podpowiem, że, nie chcąc robić z siebie kombatanta bo tych mamy zbyt wielu, stan wojenny nie był dla mnie zbyt przyjemny (do dziś nie wiem czemu żyję) i nie mam żadnych powodów by być adwokatem kogokolwiek z tamtych czasów.