LesJot LesJot
1106
BLOG

Trwa histeria domorosłych krytyków wokól nieemitownego filmu

LesJot LesJot Rozmaitości Obserwuj notkę 91

 

Czytam notki i komentarze dotyczące niemieckiego filmu, który ma być emitowany i przyznam, ze jestem bardzo zmartwiony i przygnębiony,

Pokazują one de facto jak bardzo oddalamy się mentalnie od Europy.

Myślę, ze największą krzywdę, jaka nam Niemcy wyrządzili to nie: zburzone miasta i zamordowani ludzie.

Najwieksza krzywda to nienawiść.. Histeryczna nienawiść, którą zarazili naszych dziadków, a którą ci chętnie i systemowo przekazywali młodszym. 

Kiedy tylko pojawia się temat cierpień Niemców wypędzanych z odzyskanych ziem, temat zrujnowanych niemieckich miast, gwałconych kobiet, powojennego głodu w Niemczech (widziałem dokument przedstawiający zorganizowane grupy berlińskich Niemców odzyskujące żywność na śmietnikach).

Tak więc, kiedy tylko takie tematy się pojawiają to natychmiast histeria ze strony polskiej (na szczęście obecnie nie: oficjalnej tzn. rządowej, choć urzędnik ambasady to jednak dyplomata), że: zdejmują z siebie odpowiedzialność za wojnę, zbrodniami chcą obarczyć innych itd., itp.

To jest histeria i z taką histerią prowadzenie rzeczowego dialogu z Niemcami jest niemożliwe.

To jest histeria, przy której reszta świata może tylko z politowaniem się uśmiechać.

Myślę ze Rosjanie, którzy przecież nie mniej ucierpieli bardziej sobie z tym radzą i są bliżej Europy.

Niegdyś polscy komuniści wystąpili na forum międzynarodowym ze wspaniałą ideą „o wychowaniu młodzieży dla pokoju”.

Idea prawie tak godna jak słynny list polskich biskupów z 65 roku jednak jak wszystko, co komunistyczne zostało przez następców odrzucona i zaniechana, przez co w tej kwestii się cofamy.

Wróciły stare upiory. Wszystko, co postkomunistyczne, niezależnie od wartości – jak dziecko z kąpielą.

Pojawiły się autorytety – prezesi polskęzbawiający i jego zawszemającyrację klakierzy, którzy podsycają ten ogień chorej nienawiści do wszystkiego, co niemieckie.

Po co to Polsce potrzebne?

 Nie ..Polsce nie.. To jest potrzebne im, aby grając na tych uczuciach pozyskiwać wyborców. Prezes Polskęzbaw dokładnie wie, na jakich uczuciach Polaków może bazować i grać i nie przejmuje się w najmniejszym stopniu, ze robi tej młodzieży ogromną krzywdę.

 Cynizm posunięty do granic i swoisty prezesowski patriotyzm.

Już wiemy, co nas czeka, kiedy wygra: dyktat:, co mamy oglądać, nowe lektury w szkole, w przyszłości palenie zakazanych książek i filmów  - koniecznie Czterech pancernych.                                                    

To prezes będzie decydować:, kto ma rację, kto jest patriotą i PRAWDZIWYM POLAKIEM.           

Odgrodzi nas grubym murem na Odrze i na Bugu od reszty.

Czy tego chcemy czy nie Niemcy dalej są w środku Europy (sugestie Churchilla, aby ich stad wyprowadzić zostały odrzucone, jako nierealistyczne).

Czy tego chcemy czy nie są jednym z jej filarów, podczas gdy my raczej jej petentem na obrzeżach.

Wcale nie chcę przez to powiedzieć, ze mamy upaść na kolana, ze mamy ze schyloną głową przepraszać Niemców za drugą wojnę. Tylko histeryk mi to zarzuci.

Chcę przez to powiedzieć, ze mamy się z tym uporać jak Francuzi, Rosjanie i prowadzić z nimi dialog nie przez pryzmat histerycznej nienawiści, histerycznych reakcji na wszelkie kwestie podnoszone przez Niemców.

No…Chyba, ze histerycznie się boimy ich roszczeń do odzyskanych ziem.

To mogę zrozumieć, ale w rozmowach z pewnym wypędzonym z Dolnego Śląska uświadamiałem mu, ze więcej ich utraciliśmy niż uzyskaliśmy, ze utrata miała ścisły związek z drugą wojną, będąc jej konsekwencją i, ze odzyskanie polskich ziem jest nierealne, a skoro tak jest to i odzyskanie ziem przez Niemców także.

I to są argumenty, które mogą trafiać. Ponieważ wielu Niemców nie chce o tym pamiętać, obarcza bezpośrednio Polaków za utratę swoich przedwojennych majątków bez świadomości, ze był to układ ponad nami, układ Stalin, Churchill, Roosevelt, to piłeczka jest po polskiej stronie.

Nie oczekujmy, ze Niemcy zrobią to za nas.

Trzeba się ‘przebijać” do telewizji satelitarnej z naszymi dokumentami, przedstawiającymi nasz punkt widzenia w różnych językach, a niemieckim zwłaszcza, a nie narzekać na stację ZDF.

Trzeba prowadzić z Niemcami dialog najlepiej za pośrednictwem historyków nieobarczonych przeszłością, których np. dziadkowie nie byli więźniami Auschwitz.

Wracając do filmu, którego powodem jest ta notka to stwierdzam, ze jeszcze przed emisją został już tutaj dokładnie omówiony, skrytykowany najczęściej przezNajlepiejwszystkowiedzącychfanówpanaprezesapolskęzbawiającego.

 Żaden krytyk nie odważyłby się na omawianie filmu, którego nie widział, ale Najlepiejwszystkowiedzącychfanipanaprezesapolskęzbawiającego nie przejmują się krytykami, bo oni najlepiejwszystkowiedzą.

Wczoraj jeden ze znanych blogerów i polityków przekształcił nawet tytuł na „Nasze antysemickie matki, Nasi ojcowie”.

 Filmu nie widział, bo i skąd znaleźć cztery godziny będąc europosłem, opowiedziano mu fragment dotyczący wątku rzekomo antypolskiego i jako blogerski autorytet urabia opinię publiczną. Cóż..

Pan prezes kazali to błaznuje.

Odnosząc się do tego filmu, który wreszcie (oby jak najszybciej) polska widownia obejrzy i oceni należy pamiętać, że jak w wypadku Szpilmana, Peerela, scenariusz filmu powstał na podstawie opowieści osób, które to przeżyły ( 3 osoby z pięciu wojnę przeżyły, a jeden żyje do dziś dnia), dlatego zanim zarzucimy manipulację i kłamstwa scenarzyście i reżyserowi zastanówmy się czy jest to właściwy adres.

Ale to uwaga nie do Najlepiejwszystkowiedzącychfanówpanaprezesapolskęzbawiającego,

bo oni i tak najlepiejwszystkowiedzą.

 

W komentarzach, (jeśli będą, bo specjalnie za nimi nie tęsknię) proszę o odnoszenie się do treści notki. Na ataki na moja niezwykleskromnąosobę reaguję dość nerwowo tzn., blokadą bez uprzedzenia.

LesJot
O mnie LesJot

wolny,niezależny ,uparty, acz na wiedzę nie odporny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości